Mamy się spotkać z Bogiem. Koniec, kropka.
Ks. Aleksander Fedorowicz:
I to uznanie Boga za swego Stwórcę i Pana wymaga konsekwencji. Konsekwentnego postępowania w życiu, bo można czasem mieć bardzo nawet rozwinięte życie religijne, można spełniać wiele religijnych praktyk i być z dala od Boga, i wtedy to jest tragiczne. Bo uwierzenie w Boga, uznanie Boga, życie z Bogiem wymaga ciągłej ofiary, wymaga wyrywania się ze swego „ja“, swego egoizmu, ze swoich słabości, niewierności i grzechów. To boli, niekiedy bardzo boli, ale Jego też bolało, gdy wisiał zbroczony krwią na krzyżu.
Bo każda miłość łączy się z ofiarą. I nie ma innego dowodu, innego sprawdzianu, że kochamy Boga, jak składana Mu ofiara, ciągła ofiara, jakiej wymaga konsekwentne życie z Bogiem, służba Bogu.
Mamy się spotkać z Bogiem. Ale każde spotkanie wymaga wyjścia naprzeciw. Nie możemy być zamknięci w sobie, w swoim egoizmie, w swoich sprawach, w swoich troskach. One nie mogą nas oplątywać tak, byśmy krążyli jak nietoperz na niewielkiej przestrzeni i ciągle tuż nad ziemią. Musimy z nich się wyswobadzać, wyrywać, tak jak skowronek ulatuje gdzieś tam wysoko w przestworza, by śpiewać na chwałę Bożą. Musimy miłować Boga, miłować Go ponad wszystko. Bóg jest Miłością i tak, jak promień słońca odbija się w każdej wodzie i w kropli rosy, i w najbrudniejszej kałuży, tak Bóg odbija się w każdym człowieku stworzonym na obraz i podobieństwo Boże.