Kto tutaj jest najbliższy tej ofiary?

***

ks. A. Fedorowicz

O Mszy św.

W tym porządku miłości wszyscy mamy przystęp do ołtarza. Dokonać tego, co Chrystus dokonał, może tylko kapłan, a nawet nie on, tylko Chrystus, przez jego usta,

ale później ofiarować Bogu ten Dar, który On składa Ojcu, uczestniczyć w tej ofierze już możemy wszyscy.

I to tym bardziej, tym głębiej ktoś będzie uczestniczył, tym większe będzie miał prawo do tej ofiary, im bardziej Pana Jezusa kocha.

Dlatego można powiedzieć, jak mówi ks. Journet: „że wtedy się może pokazać, że ci pierwsi będą ostatnimi, a ci ostatni będą pierwszymi”.

Wtedy – jak jesteśmy w kościele zebrani, uczestniczymy we Mszy św. – jest ksiądz, są z zewnątrz jacyś ludzie – tylko jeden Pan Bóg wie, co każdego z nich, co każdego z tych ludzi, i co tego księdza, co stoi przy ołtarzu, wiąże z tą ofiarą składaną na ołtarzu, kto tutaj jest najbliższy tej ofiary, kto ma tu największe słowo, prawo, żeby mówić: „Boże przyjmij”.

To już tylko wie jeden Pan Bóg, który zna stopień miłości każdego z uczestników Mszy św. Bo w tej dziedzinie, w tej płaszczyźnie wszyscy są na równych prawach, czy to ksiądz, czy biskup, czy ministrant, który stoi tuż przy ołtarzu, czy ktoś, kto klęczy gdzieś aż pod samym chórem. Tu odległość nie gra roli.

Tu ważny jest tylko stosunek człowieka do Chrystusa, którego ofiara jest obecna na ołtarzu.