***
ks. A. Fedorowicz
Rozmowy o wierze
część 3
Kiedy się zastanowimy, jaka jest różnica między człowiekiem wierzącym a niewierzącym, i chcemy wniknąć w ich psychikę, to trzeba by powiedzieć, że każdy z nich patrzy na tę samą rzeczywistość innym okiem i w innym świetle. Mogą to być ludzie nawet najbliżsi sobie i najbardziej się kochający, dwaj bracia czy dwie siostry, względnie nawet ten sam człowiek, który tę samą rzeczywistość przedtem widział inaczej, a teraz inaczej. Człowiek wierzący tracąc wiarę nagle staje na piasku, a cała tamta rzeczywistość zapada się gdzieś. (…)
Nieraz zachodzi także zjawisko przeciwne. Człowiek spokojnie spoczywający na piasku razem z innymi, cieszący się promieniami materialnego światła, z przerażeniem lub radością zaczyna rozumieć, że pod cienką warstwą dostępnej dla doświadczenia rzeczywistości kryje się wszechmoc Stwórcy. Istnienie tych dwóch sposobów spojrzenia na świat jest faktem historycznym, muszą się z nim liczyć zarówno materialiści, jak i wierzący.
Oczywiście, że to, co w tym artykule napisałem, jest ogromnym uproszczeniem bardzo złożonego zagadnienia tych dwóch sposobów spojrzenia na świat, ich wzajemnego stosunku. Chodziło mi jednak o to, by pokazać, że zagadnienie takie istnieje..
Są dwa spojrzenia na świat, ale są też ludzie, którzy tak czy inaczej na rzeczywistość patrzą. Między materialistycznym a chrześcijańskim poglądem nie może dojść do porozumienia ani kompromisu, bo istotę materializmu stanowi zaprzeczenie Boga, a fundamentem chrześcijaństwa jest afirmacja Boga.
Zachodzi teraz pytanie o charakterze moralnym – jak powinny się układać stosunki między ludźmi, którzy w odmiennym świetle ujmują świat. Nie wiem, jak odpowiedziałby na to pytanie marksista w świetle swojej materialistycznej etyki. […] Jest rzeczą zupełnie pewną, że pierwsze i największe przykazanie miłości rozciąga się na wszystkich ludzi, a więc także na tych, którzy myślą inaczej. Ma zatem chrześcijanin rzeczywisty i ścisły obowiązek czynnej miłości w stosunku do nich. Winien zatem życzliwość, przychylność i pomoc we wszelkich potrzebach. Chrześcijanin nie ma prawa uważać się za lepszego od tych, o których sądzi, że są w błędzie, i ich potępiać lub pomawiać o złą wolę. Sędzią ludzkich sumień jest sam Bóg. Tylko On zna wszystkie drogi ludzkiej myśli, zna stopień winy i odpowiedzialności. Na szczęście u Boga „miłosierdzie przewyższa sąd“. Niestety wielu chrześcijan ma inną postawę i niechęć w stosunku do błędu przenoszą na osobę człowieka. W miejsce szacunku i miłości dla bliźniego rodzi się lekceważenie, pogarda, sąd. Nie zdają sobie sprawy z tego, że przez taką postawę może bardziej się oddalają od Chrystusa niż ci, których sądzą. Jeżeli chrześcijanin w obronie chrześcijaństwa schodzi z płaszczyzny nauki Chrystusa, to czyni jak ten, który podcina korzeń drzewa, na którym sam siedzi.
Wachlarz ludzi nie uznających istnienia Boga podobnie jak i wierzących jest bardzo szeroki. W swoich rozważaniach brałem pod uwagę przede wszystkim marksistę i chrześcijanina jako dwa najbardziej charakterystyczne typy odmiennego spojrzenia na świat.
cdn.
Rzeczywiście w „Rozmach o wierze” niesamowicie aktualna jest nauka Księdza Aleksandra, o szacunku dla ludzi mających odmienne zdanie.
Aktualnie bardzo niepokojący jest duży wzrost temperatury wymiany stanowisk, która często staje się wręcz konfrontacją. W okresie tych 50 lat istotnie zmieniło się pole, a właściwie pola, dyskusji – dawna dyskusja między chrześcijanami a materialistami straciła na wadze, ale pojawiły się nowe pola konfrontacji. Wysoką temperaturę mają dyskusje polityczne, ale co jest dla nas bardzo smutne, również wewnątrz Kościoła istnieją głębokie podziały. Nawet między katolikami padają ciężkie i obraźliwe słowa, zdecydowanie nie zgodne z nauką Pana Jezusa.
To jest nie tylko bolesne, ale również jest złym świadectwem dla ludzi młodych i ludzi obojętnych na wiarę. A przecież mamy ewangelizować!
Szczególnie z tego powodu tak istotna jest nauka Księdza Aleksandra, wywodząca się bezpośrednio z nauki Pana Jezusa, o szacunku dla osób mających odmienne zdanie.
Rzeczywiście żyjemy w czasach, w których podziały, i to na różnych płaszczyznach, są widoczne, może nawet bardziej niż kiedyś. Chociaż natura ludzka zawsze ta sama i skłonna do grzechu, to zostaje oddać czasy, w których żyjemy i Ludzi, z którymi się nie zgadzamy, Bożej miłości i miłosierdziu. Ks. Ali jak zawsze daje cenne rady. Boży Człowiek.
Panie Jerzy, pozdrawiamy serdecznie i życzymy pokoju serca.