Jest ogromnie ważne w życiu, żebyśmy pokochali modlitwę.

Ks. Aleksander był mistrzem modlitwy kontemplacyjnej. Jego brat ks. Tadeusz napisał:  „…zrozumiałem, że on (…) stale był przed Bogiem. To znaczy, że Bóg był dla niego rzeczywistością, najwyższą, najdoskonalszą…”

Uczmy się od naszego pierwszego Proboszcza wchodzenia w tę Bożą rzeczywistość, trwania w niej. Zapraszamy na piękne rozważania o modlitwie – nasze grzechy, nędzę zatopić w świętości Boga. Przed swoimi święceniami ks. Ali pisał: „Ustawicznie ścigają mnie myśli pyszne. Nawet przy modlitwie. To jest coś bardzo przykrego. Bardzo bym chciał być pokorny jak dziecko, siąść u nóg Jezusa i tak żyć. Stracić wszelkie dobre mniemanie o sobie”.

W tej intymnej relacji to On najważniejszy, nie ja. Skupić się na Bogu, wielbić Jego Majestat. Naucz nas Panie takiej modlitwy 🙏🏻

***

ks. A. Fedorowicz
Konferencja o modlitwie.

Laski, 8 lutego 1951 r.

Jeśli się kogoś kocha, to chce się z nim być, tęskni się do niego i chciałoby się być jak najbliżej i jak najwięcej. Oblubieńcy ziemscy korzystają z każdej chwilki, aby być ze sobą i cieszyć się sobą. Jeżeli ten Bóg i Chrystus jest naprawdę moim Oblubieńcem, to muszę chcieć i pragnąć jak najczęściej łączyć się z Nim, spotykać Go, być z Nim. Modlitwa to źródło niewysychającej siły i mocy. Często Bóg dopuszcza na modlitwie oschłości, trudności, żeby się dusza oczyszczała, ale kto Boga kocha całą duszą, ten wytrwa w najgorszych oschłościach i w miłości połączy się z Bogiem. Nie można kochać i nie pragnąć połączenia. Ten, kto jest kochany, sam chce się zamknąć w tym, który go kocha, w Bogu, który jest samą światłością, miłością i świętością. I myślę, że to jest ogromnie ważne w życiu (…), żebyśmy pokochali modlitwę, żeby to nie było tylko odrabianiem samego obowiązku. (…) To byłoby niedoskonałością, gdyby był tylko przymus. Powinna nas prowadzić miłość wolna, pragnienie, aby Boga spotkać, aby swoją nędzę, słabość, grzechy, w wielkości, świętości Boga zatopić, u Bożych stóp położyć, oddać Bogu, żeby czynił z tym, co chce.

Z modlitwy powinniśmy wychodzić przemienieni, mocniejsi, lepsi. Kto z Bogiem obcuje, naprawdę obcuje, na tego musi spływać Boża moc, dobroć, siła. Łaska się udziela.

W innym miejscu ks. Ali pisał:

Spotkanie z Nim we własnym sercu. Gdy to uda nam się osiągnąć, gdy spotkamy się z Nim w prawdzie, to wszystko inne będzie już proste i łatwe. Zobaczymy wtedy wszystkie nasze grzechy, niewierności, wszystko, czym Boga obraziliśmy, co nas od Niego dzieliło.

Boga spotkać można tylko w pokorze, tylko wychodząc poza swój egoizm, tylko gdzieś na krańcach własnego „ja“. I to jest trud, który musimy wspólnie podjąć — i to jest wysiłek, który może się nam udać, w skupieniu, w ciszy wewnętrznej, którą musimy w sobie utrzymać mimo naszej codziennej pracy, codziennych obowiązków.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.