Wspomnienia s. Klary Jaroszyńskiej #7

***

W kraju dzieciństwa c.d.

Nie wiadomo zresztą, gdzie się zatrzymać, opowiadając o czyimś dzieciństwie. Wydaje się, że nie jest ono związane tak ściśle ani z wiekiem, ani z dojrzałością, ale z jakimś klimatem dziecinnych lat.

Kamionki.

Dzieciństwo księdza Alego to była Klebanówka, choć faktycznie nie była ona jedynym miejscem pobytu rodziny. Od 1922 roku były nim Kamionki, sąsiedni majątek, do którego przeniesiono się na skutek jakiś przesunięć rodzinnych. Były pobyty we Lwowie, w okresie nauki dzieci. W czasie wojny była Głęboka czy inny majątek dalszej rodziny. Ba, nawet Tywonia, pierwsza parafia Księdza też należała do tego dziecinnego klimatu. Ale Klebanówka miała swoją odrębną rangę w przeżyciu dzieci. Wyjazd z Klebanówki dla Marysi oznaczał „koniec zaczarowanych lat”. Może więc był symbolem i reprezentacją ich dzieciństwa.

Kamionki. Fotografia rodzinna.

Potem to wszystko minęło.

Nie dla nich jednych. Wszyscy mieszkańcy dworów opuścili je i weszli w inaczej skonstruowany świat. Najczęściej dobrze się do niego dostosowali.  Tylko że „tamto” nadal w nich żyje. Tęsknota przesłania im czasem realny świat.

Czy ksiądz Ali nie tęsknił? Trudno byłoby tak stwierdzić. Miał czułą, wrażliwą duszę poety. W 1942 roku w Głębokiej napisał w pamiętniku kuzynki:

 

Dziękuj Bogu za to, że dał słońcu złote promienie,

jaskółkom czarne skrzydełka,

a zazulce czerwony, nakrapiany pancerz,

za to, że w burzy zaklął tchnienie swojej potęgi,

a błyskawicę związał z gromem.

dziękuj za wiatr, który wieje na czarnym szlaku…

 

Znał dobrze piękno małych i wielkich rzeczy na Czarnym szlaku. Ale potem po prostu je opuścił.  Może wyszedł z Czarnego Szlaku i całego zaczarowanego kręgu dzieciństwa w dojrzałość i na „wielkie szlaki Boże”, jak lubił mówić.  Bo czasem, gdy ktoś z kraju jego dziecinnych lat wzdychał z żalem: „Tak, tak, inaczej to bywało, inny teraz świat!”- obruszał się i ucinał krótko i stanowczo: „Tak, inny! Lepszy! Tamto zostać nie mogło, tamto nie było sprawiedliwe!” I żył teraźniejszością, tym obecnym światem, do którego tworzenia został powołany, a o świecie lat dziecinnych nie mówił.

Najmłodsze rodzeństwo z mamą.

Chyba że trzeba było mamie zrobić przyjemność na imieniny. Wtedy wspominał gazon przed domem, zroszone bzy i siebie, pyzatego, jasnowłosego chłopczyka z tamtych dni.

cdn.